OFICJALNI PARTNERZY
Giant


Mavic
PATRONI MEDIALNI
OFICJALNY POMIAR CZASU
OFICJALNA WODA
ORGANIZATORZY

Aktualności

Włoszczowska i Karczyński najlepsi w Szczawnie Zdroju

niedziela, 4 maja 2008 - 20:47

Relacja Mirosława Ząbkiewicza (interia.pl) ze Szczawna-Zdroju: Maja Włoszczowska i Marcin Karczyński z grupy Halls Professional wygrali w najbardziej prestiżowych konkurencjach podczas pierwszych zawodów z cyklu Bank BPH Grand Prix MTB 2008 rozegranych u stóp Wieży Anny w Szczawnie Zdroju. Dla naszych kadrowiczów był to sprawdzian przed mistrzostwami Europy i igrzyskami, do których zostało 95 dni.

Gdy radiowi prezenterzy narzekali, że niemal cała Polska przykryta jest chmurami, w niedzielę w Szczawnie Zdroju dla kolarzy świeciło słońce. Po sobotnim błocie, które prześladowało maratończyków biorących udział w Skandia MTB, nie zostało już śladu i warunki do ścigania były idealne. Widząc rano błękitne niebo zawodnicy odetchnęli z ulgą, bo trasa biegnąca ścieżkami Parku Zdrojowego i bez błotnych kałuż była tak bardzo trudna.

Ekipa Lang Teamu wytyczyła ją tak, aby z jednej strony maksymalnie utrudnić życie 'góralom', a z drugiej dać jak największą frajdę widzom. Z jednego miejsca można było kilkakrotnie widzieć kolarzy rywalizujących na trudnych technicznie odcinkach. Najbardziej oblężony był karkołomny zjazd, który czekał na kolarzy tuż po kilkukilometrowej wspinaczce.

Na wystających korzeniach rowery wybijało tak mocno, że z koszyków wylatywały bidony, a największym pechowcom urywało mocowania elektronicznych chipów służących do dokładnego pomiaru prędkości. Bandy zrobione z wielkich gąbek często ratowały z opresji śmiałków zwłaszcza w młodszych kategoriach wiekowych. Nie każdy miał tyle odwagi, aby zjechać ze ściany, ale sprowadzanie roweru wcale nie gwarantowało uniknięcia 'gleby'.

Koniec zjazdu nie oznaczał końca trudności. Jedna przeszkoda goniła drugą. Nie było wiele czasu na odpoczynek na płaskim. Jedynie przejazd przez deptak w centrum miasta pozwalał odetchnąć, ale już za nim czaiły się strome podjazdy, ostre zakręty, a za nimi techniczne zjazdy, na których skurcze łapały nie tylko mniej wprawnych.

W elicie kobiet Maja wygrała z dużą przewagą nad dwoma koleżankami z najsilniejszego polskiego teamu Halls Professional - Anną Szafraniec i Magdaleną Sadłecką. 'Pszczółka' szybko odskoczyła rywalkom i z każdą rundą powiększała przewagę. - Szkoda, że sędziowie nie puścili nas na najtrudniejszy zjazd, bo wyścig byłby znacznie bardziej ciekawy dla widzów - żałowała uśmiechnięta na mecie.

Zupełnie inną minę miała indywidualna wicemistrzyni świata i złota medalistka w drużynie - Ania Szafraniec. - Ciężko jeździ mi się na treningach, dlatego wiedziałam, że dzisiaj nie mogę liczyć na świetny wynik. Jak na razie, to nie jest dobrze, ale to dopiero początek maja i mam nadzieję, że jeszcze forma przyjdzie - tłumaczyła.

Na zwycięstwo ciężej musiał zapracować Marcin Karczyński. Na starcie zabrakło jego największego rywala Marka Galińskiego, którego zatrzymała w domu komunia córki. W tej sytuacji drużynowy mistrz świata sprzed pięciu lat toczył walkę z Czechem Filipem Eberelem. - Trochę wystraszyłem się, bo Czesi narzucili bardzo mocne tempo na początku. Zacząłem nawet zastanawiać się, czy ze mną wszystko w porządku, ale na drugiej rundzie zaatakowałem, odskoczyłem i dowiozłem przewagę do mety - opisywał Marcin Karczyński.

Wśród juniorów najlepszy był Marek Konwa (Trasa Zielona Góra). - Jestem dopiero po dwóch treningach, bo przez dwa tygodnie chorowałem i brałem antybiotyki, dlatego tym bardziej cieszę się z wygranej - cieszył się na mecie.

W wielkim stylu zwyciężyła w klasyfikacji juniorek Anna Kowalczyk (UKS Jelcz Laskowice). Wyprzedziła drugą zawodniczkę aż o ponad dziewięć minut!

Impreza w Szczawnie rozpoczęła trzynastą edycję największych polskich zawodów w kolarstwie górskim.

Skład na Mistrzostwa Europy
Po zawodach Bank BPH Grand Prix MTB w Szczawnie Zdroju trener polskiej kadry w kolarstwie górskim Andrzej Piątek ogłosił kadrę na mistrzostwa Europy, które za dwa tygodnie rozegrane zostaną w niemieckim St. Wendel.

- Imprezą sezonu są igrzyska olimpijskie i wszystko podporządkowujemy temu, aby przygotować się do nich jak najlepiej. Dlatego do mistrzostw Europy podchodzimy z marszu, ale na pewno będziemy chcieli powalczyć o medale w drużynie - powiedział selekcjoner kadry.

- W wyścigach indywidualnych nie można przekreślać szans dziewczyn w elicie. Dobrych wyników można spodziewać się po Dariuszu Batku i Oli Dawidowicz. Myślę, że mimo choroby, szanse na wysokie miejsce ma Marek Konwa. Gdyby nie antybiotyki, mógłby nawet walczyć o medal.

Skład polskiej kadry na ME w kolarstwie górskim:

Elita kobiet: Maja Włoszczowska, Anna Szafraniec, Magdalena Sadłecka.

Elita mężczyzn: Marek Galiński, Marcin Karczyński.

Mężczyźni do lat 23: Dariusz Batek, Piotr Brzózka.

Kobiety do lat 23: Aleksandra Dawidowicz, Katarzyna Solus.

Juniorzy: Marek Konwa, Szymon Gałczyński.

Juniorki: Anna Kowalczyk, Karolina Giezek.

Tekst i foto: Mirosław Ząbkiewicz (interia.pl), Szczawno Zdrój

« powrót

Created by adMoto.pl